Dla tych co czytają od początku:
powrót do szachów - listopad 2013
V kategoria - 24 marca 2014
IV kategoria - 6 kwietnia 2014
III kategoria - 17 maja 2014
przerwa półtora roku z krótkim 1 miesięcznym epizodem treningowym po drodze (powrót do treningu w listopadzie 2015)
II kategoria - 3 marca 2016
przerwa od kwietnia do września 2016
trening do kwietnia 2017
przerwa w treningu od kwietnia 2017
Zgodnie z zapowiedzią daną w wątku thinkera lub kodilkowa zakładam swój dziennik treningowy, w którym mam nadzieję zapisywać swoją drogę szachowego rozwoju. Do dzieła!
Chlebik
Wpierw o mnie - na forum pojawiam się i znikam od kilku lat. Tyle też juz trwały próby 'poważnego wzięcia się za szachy' i jakoś nie do końca to wychodziło. Tym razem jednak zwiedziałem się o serii Artura Yusupova - opinie w internecie były dość zachęcające, co więcej, dawały jasny plan pracy we wszystkich dziedzinach szachowego rozwoju (choć z głównym naciskiem na taktykę), postanowiłem zatem oprzeć swój trening o ww. serię. Dodam, że mieszkam w Pruszkowie, w tym roku kończę 30 lat (zatem podobnie jak kolega hemulen). Z wolnym czasem (tudzież czasem jaki mogę poświęcić na szachy) jest różnie - mam czas w pociągu (codziennie 2x25minut), dość sporo również w pracy (czekam, aż coś mi się skompiluje czy wykona), możliwości by przysiąść do nauki po powrocie do domu również nie brakuje - choć głównie ten element się zmienia - pracuję też nad formą fizyczną (rower, siłownia) więc poświęcam część tygodnia na trening innego typu.
Poziom wyjściowy i historia
Mój rank na kurze to 1129 (tak, wiem, porażka). Jednakże tam jakoś nie potrafię fizycznie dobrze grać - raz, że trudno jest znaleźć przeciwnika do dłuższych partii, a dwa - gram prawie blitza nawet mając dużo czasu. Stąd rank słaby i lepiej o nim zapomnieć. Mój maks 'z kiedyś tam' na kurze to okolice 1300.
Mam również konto na FICS i tutaj w partiach standard mój obecny ranking to 1464. Na FICS starałem się grać partie długie (tylko), generalnie ustawiałem widełki na 45+45, ale w sumie po namyśle stwierdziłem, że skoro chcę robić kategorie i grać na turniejach o nie, to lepiej jest póki co grać partie na podobny limit czasu - stąd obecnie gram partie po 30 minut na zawodnika (to z tego co pamiętam dopuszczalny limit na V-IV kategorię).
Poza grą oczywiście piłowałem też taktykę. Mój rekord w standardowej taktyce na ChessTempo to 1700. Jak pokażę zaraz bardzo się do tego poziomu już zbliżyłem. Końcówek na CT w sumie nie robię, nie mam konta płatnego, a 2 zadania dziennie to śmiech, a nie trening.
Mój plan treningowy obecnie
Mając Yusupova za 'kierownika' opracowałem mniej więcej coś takiego:
- 1. Dni pracujące (poniedziałek - piątek)
- a) taktyka na CT. Po kilkadziesiąt zadań dziennie (kiedy tylko mam wolną chwilkę w pracy 'pykam' diagram)
b) w dni kiedy mam możliwość i nie czuję się zmęczony przerabiam kolejny rozdział z książki. Prawda jest taka, że nie robię sobie 5h maratonów - mam pracę umysłową, douczam się wciąż w dziedzinie, w której pracuję, gdybym jeszcze codziennie kuł szachy po 3h z książek to mózg by mi się ugotował). Jeden rodział z książki zajmuje mi na oko 2-3 dni (łącznie czasu, a nie dzień po dniu). Moja praca jest podobna do pracy kodilkowa - zasłaniam część z rozwiązaniem i próbuję sam rozkminić rozwiązanie ALE nie używam do tego szachownicy. Wszystko w pamięci patrząc tylko na diagram. Potem poboczne warianty też staram się robić tylko w pamięci. Oczywiście jeśli już wybitnie czegoś nie widzę to rozstawiam szachownicę.
c) wpierw miałem plan by grać tylko w weekend, ale po kilku tygodniach wyszło mi, że dobrze jest jednak rozegrać partię w ciągu tygodnia. O graniu napiszę poniżej.
d) co mi wpadnie w ręce i na co mam ochotę - konkretniej zaś - czytam pisemko 'Mat' (kiedy pojawia się nowy numer), przerabiam równolegle książkę o koncówkach Silmana, obejrzę filmik szachowy na YT (głównie podstawy rozgrywania debiutów, chodzi o ogólne pojęcie, nie o kucie wariantów rzecz jasna) no i czytam to forum

2. Weekend
a) w ogóle nie robię taktyki!!!
b) staram się grać partie na FICS. Różnie mi to na razie wychodzi, głównie ze względu na okres przedświąteczny w grudniu (co tydzień a to impreza, a to po choinkę trzeba jechać, wiecie jak to jest)
c) znów wszystko inne co mi przyjdzie do głowy i na co mam ochotę. W związku z zamiłowaniem do czerwonego winka, które spożywam co sobotę

Tak wstępnie wygląda mój plan i w sumie staram się go trzymać (przedstawię statystyki poniżej).
Granie partii
Taaaak, tutaj sprawa wygląda następująco:
- 1. Zero kury!
2.Gram na FICSie (klient to Babas), tylko partie długie, 30 minut na zawodnika kiedy ja zakładam partię, jeśli ktoś o interesującej mnie sile gry założył poszukiwanie o dłuższym czasie to się rzecz jasna zgadzam.
3. Kolor wybiera się losowo.
4. Widełki rankingowe mam ustawione +30+150 (o ile dobrze pamiętam) powyżej swojego rankingu. Tak jak często powtarza się tutaj - graj z silniejszymi, ale nie za silnymi bo ciągłe przegrane faktycznie nie są fajne.
5. Każdą partię wrzucam do LucasChess i analizuję.
6. Nie gram na razie w turniejach/TeamLeague/itp - wpierw chcę jasno ustalić jaką mam mniej więcej siłę gry i ew. będę o tym myślał.
7. Planowałem grać 1 partię w środku tygodnia i 1-2 w weekend. Na razie wychodzi mi, że najwięcej partii gram jak wrócę normalnie do domu, a żona gdzieś wybywa i wraca późno - wtedy w tygodniu potrafię rozegrać i z 4 'poważne' (w sensie 30 minut na zawodnika) partie. W sumie nie do końca jestem z takiego rozwiązania zadowolony, ale cóż zrobić, gram kiedy mogę

Analizę przeprowadzam zawsze, no chyba, że ktoś mi się w 10 ruchu podstawi na figurę - wtedy w sumie nie ma już co analizować, przewaga gigantyczna, szkoda czasu. Moja analiza wygląda tak:
- 1. Każdą partię wrzucam do LucasChess i puszczam silnik. Program ten ma świetną opcję - pokaże jak ocenia każdy wykonany ruch + ruchy alternatywne. Analiza się mieli.
2. Kiedy program analizuje partię ja przechodzę ją 'na sucho'. Wpierw sprawdzam debiut (w ten sposób w sumie się ich uczę), patrzę gdzie zrobiłem błąd, ew. przeciwnik.
3. Po kolei analizuję wszystkie ruchy (moje i przeciwnika). Na boku zapisuję sobie swoje uwagi i myśli, które mi wpadły do głowy. Czasem jak widzę jakie błędy zrobiłem to wstyd mi za samego siebie

4. Po zakończeniu analizy przez komputer przechodzę znów całą partię, ale sprawdzając ocenę komputera (jak oceniał moje ruchy), a także jak mają się one do moich uwag zapisanych w punkcie 3. Kiedy mam jakieś pomysły do zapisania to zapisuję to w uwagach do partii (w oddzielnym pliku Excela, zrzut przedstawię później).
Granie w turniejach i zrobienie kategorii
Jak pisałem powyżej mieszkam w Pruszkowie - czyli do Warszawy bynajmniej daleko nie mam. W grudniu w sumie były 2 turnieje, które mogłyby mnie zainteresować (jeden o kategorię na Bemowie, drugi na Ursusie czyli blisko mnie). Jednakże w związku z zalewem obowiązków nie bardzo miałem jak się na nich pojawić. Styczeń na razie też odpada - w tygodniu potrafię siedzieć w pracy obecnie po 12h - niespecjalnie chcę stracić całą sobotę na turniej (a i zmęczenie dałoby pewnie o sobie znać).
Nigdy w turnieju nie grałem, zatem pierwszy z nich będzie już sam w sobie dużym wyzwaniem (hałas, szachownica, zegar) - wolę pojechać w najlepszej możliwej formie fizycznej i umysłowej. Wciąż sprawdzam kalendarz MZSzach - kiedy pojawi się coś w dobrym terminie i miejscu to z pewnością się pojawię. Myślę, że mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że gram z siłą IV kategorii i chciałbym to potwierdzić (choć mogę się mylić i zbłaźnić na pierwszym turnieju niesamowicie). Jednakże plan zakłada wyrobienie III kategorii (no i oczywiście granie z siłą III kategorii). Na tym się skupiam w tym roku i mam nadzieję, że mi się uda. Jeśli nie, cóż, do umierania się jeszcze nie przymierzam

Luźne myśli o moim treningu
Myślę o ew. zmianie kilku rzeczy w moim treningu. Jednakże będzie to ewolucja, bez rewolucji:
- 1. Wprowadzić rygor w graniu partii w tygodniu. Czyli zgodnie z planem 1 w środku tygodnia, 1-2 w weekend.
2. Do treningu taktycznego wprowadzić więcej 'normalnych' diagramów (np. Dejascacchi). CT w związku z tym, iż odpowiada ruchem na wykonany ruch ułatwia przez to rozwiązanie. Czasem łapię się na tym, że do końca nie rozumiem motywów taktycznych w danej pozycji, ale z analizy dostępnych ruchów wychodzi mi, że to ten konkretny ruch muszę obecnie wykonać. Dla rozwiązania zadania to wystarcza ALE nie dla rozwoju szachowego. Planuję zatem rozwiązywać zadania z diagramów i mieć przed oczami całe rozwiązanie.
3. Przy analizie partii (przez LucasChess) rozkminić opcję (ostatnio wyszła wersja 8 tego programu), która umożliwia zapisanie pozycji, w której popełniłem błąd taktyczny jako pozycji treningowej. I realizować ten trening - kilka zadań dziennie. Muszę co prawda ogarnąć tę opcję, ale wygląda dość sensownie, wszak najlepiej uczyć się na swoich błędach.
4. Przemyśleć temat ćwiczeń końcówek. Mam zbiór zadań z końcówkami wieżowymi Konikowskiego - myślę czy nie wyposażyć się w książeczkę z tej samej serii o końcówkach pionowych i codziennie 'klepnąć' kilka zadań.
Podsumowanie
Uffffff, rozpisałem się. Mam nadzieję, że komuś się moje wynurzenia przydadzą

Obecnie od ponad 2 tygodni (poza kilkoma dniami robienia taktyki kiedy siedziałem w pracy) niespecjalnie trenuję. Dałem sobie czas na relaks. Był to w sumie również bardzo dobry pomysł - po odpoczynku od szachów ranking na CT wyrwał ostro do przodu, wypoczęty umysł to jednak dość fajna rzecz. Do regularnego trenowania zamierzam wrócić od wtorku/środy.
Proszę również o ew. komentarze i sugestie co mógłbym zmienić/poprawić - zawsze cenne są porady praktyków.
Pozdrawiam
Michał