Nie wiem czy nie ma się czym przejmować (jako instruktor). Mam dwójkę początkujących uczniów w wieku 8 i 10 lat.
Uczeń 10-letni jest bystry i bardzo szyło przyswaja materiał. Gdy zadaje zadanie, które już kiedyś było to często od razu znajduje prawidłowe rozwiązanie. Niestety ma jedną poważną wadę - gra od ręki, szuka pułapek i wszystko wymienia do końcówki (dosłownie jakbym widział siebie kilka lat temu). Tłumaczenie nic nie daje, większość przegranych partii w turnieju i na internecie to wynik gry od ręki. Co więcej uczeń pyta czy powinien gońcem b5 zbić skoczka na c6, mówię, że nie i tłumaczę dlaczego, po czym za chwilę dalej bije tego skoczka.
Z kolei z uczniem 8-letnim sytuacje jest wręcz odwrotna. Opanował matowanie dwiema wieżami, K+H vs K, K+W vs K. Mijają dwa tygodnie i uczeń już matować nie potrafi. Pewne schematy zapamiętał, ale są pozycje, w których gra źle, lub powtarza ruchy. Natomiast problem "gorących rąk" w ogóle nie występuje, uczeń siedzi i myśli, na turnieju wpadał w niedoczasy, prawie wszystkie partie grał najdłużej w swojej grupie wiekowej.
Ciekawy temat, również interesuje mnie rozwiązanie tego problemu.
***
A jeśli chodzi o mnie jako zawodnika chodzi to metody są trzy:
a) jeśli mamy tempo P'60 to czekamy minimum minutę na wykonanie posunięcia (przy P'90 1,5 minuty, przy P'15 15 sekund itp.) i twardo trzymamy się tej zasady (no może z wyjątkiem pierwszych kilku ruchów i oczywistych posunięć)
b) siadamy na rękach
c) bierzemy druty, włóczkę i robimy szalik

Ostatnio żadnej z tych metod nie praktykuję i niestety często gram za szybko, ale obecnie to chyba efekt przemęczenia.